środa, 17 października 2018

Piękna wiosna tej jesieni

Minęła połowa października, a jeszcze nie było podsumowania września. Nie było też wielu innych rzeczy, czas na rozkminy Katarzyny, zwane też kasiowym blubraniem. Zapraszam, częstujcie się pyszną kawą lub herbatką i już, już... do czytania.

We wrześniu nie było już tak dużo czasu na czytanie, jak w wakacje, ale, ale coś tam się znalazło i w moje ręce trafiło "Jasne oblicze śmierci" - rosyjski kryminał z nutką obyczajówki. Całkiem ciekawe i zaskakujące. Dobre tropy i ciekawe postaci. Poza tym, wciągnęłam "Życie wśród dzikusów" Shirley Jackson. Nie jest to opowieść o życiu w dżungli. Nie jest to też historia o życiu w szkole, choć to już znacznie bliższy trop. Narratorka opowiada bowiem o życiu matki, zajmującej się gromadką niesfornych dzieciaków. Nie pierwsza lektura tej książki, ale zupełnie inaczej się ją przyswaja, gdy samemu jest się jest matką. Do tego: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły", które jest ciekawym opracowaniem. Nie jestem jakąś hurraoptymistką, która zaraz rzuca się na wszystkie porady, ale warto się zapoznać.

I to by było tyle na wrzesień, jeśli chodzi o książki,
ale nie jeśli chodzi o filmy. Zapoznałam się z ciekawym obrazem, pt. "Musimy porozmawiać o Kevinie". No, musieli, ale do tej rozmowy nigdy nie doszło. Mamy ambitną matkę, która urodziła dziecko i nie potrafi, choć bardzo chce, go pokochać. Dziecko jej tego nie ułatwia. Nie ma fluidów. Zdarza się. Mały jest płaczliwy, a z czasem robi się złośliwy. Do czego doprowadzi brak nawiązania prawidłowej więzi w pierwszym roku życia dziecka? Matka wyglądała na pogrążoną w depresji popoporodowej, mały na high-need-baby. Obydwoje mieli silne osobowości, a coś takiego musiało skończyć się tragedią.

Kilka rzeczy, na które zwróciłam uwagę: matka zauważa problemy z zachowaniem chłopca, ale nikt nic z tym nie robi. Może, gdy zareagowano wcześniej, udałoby się rozpracować pewne zaburzenia w zachowaniu chłopca i je zniwelować. Czy Kevin był psychopatą? Myślę, że z pewnością miał coś z niego. Nie umiał przystosować się do społeczeństwa i zasad, rządzących się jego prawami. Był krnąbny i nie potrzebował wokół siebie ludzi. Umiał jednak trafnie ich ocenić. Wiedział, że nie był chciany, a to wyczuwa się od początku swojego istnienia. Kevin nie był spełnieniem dla matki, nie czuł się dla niej kimś istotnym (w przeciwieństwie do Celii, którą kobieta niemal od razu pokochała). Badania naukowców, przeprowadzone w norweskim więzieniu, wskazały na to, że niemal każdy psychopata miał zaburzone, toksyczne relacje z opiekunami.

Pisać, bym mogła jeszcze dużo... Przy okazji mam zamiar sięgnąć po książkę o tym samym tytule. Lubię tematy tabu, a śmierć i "złe" dzieci do nich należą. Obecnie.

Tymczasem jednak warto rozkoszować się chwilami złotej jesieni, która w Polsce potrafi być naprawdę piękna, a w tym roku to już wyjątkowa.


Na zdjęciu w przepięknym Witosławiu. Malownicza kuźnia to jeden z budynków gospodarczych pałacu. Wygląda naprawdę magicznie. Mogłabym tu zamieszkać. Albo przyjechać na wakacje. Takie miejsca to balsam dla duszy. Seriously!

Pozdrawiam cieplutko <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz