jesień staje się coraz bardziej jesienna, a wraz z nią jesienieję i ja. To znaczy chce mi się spać pół dnia; rano jestem niewyspana, więc piję kawę, w ciągu dnia przysypiam, więc piję kolejną kawę, po południu jeszcze jedną, by nie usnąć na stojąco, a potem nadchodzi wieczór i jestem pełna energii. Mogłabym góry przenosić, dostaję siły i mam mnóstwo pasji do działania. Klasyczna sowa, nocny marek.
Zaraz, zaraz. Pisałam coś o przyciskach do przemieszczania w czasie. Tak, tak, odnalazłam doskonały sposób, by cofnąć się w przeszłość. Wystarczy włożyć słuchawki w uszy, wdusić klawisz play i hooop, udaje się przenieść za pomocą najlepszego wehikułu czasu. M u z y k i.
Dokładnie tak jest, to jest najszczersza prawda, bo przecież i po co tutaj kłamać. Jeśli włączy się muzę, z którą ma się jakieś wspomnienia, to można się przenieść w konkretny czas, a nawet i miejsce. Klik. Klik. Osieczna, rozmowy, szukanie Dino i takie tam. Klik. Pokój, rozmowy i szukanie szczęścia. Klik. Klik.
Muzyka to moja terapia. Pomogła mi w trudnych chwilach, począwszy od małych kłopotów, a tych poważniejszych. Na każdy humor w zasadzie można znaleźć odpowiednią piosenkę. Może dlatego lubię utwory z bardzo różnych gatunków, choć duszę mam rockowo - rapową. Buntowniczka, która nie zgadza się na niesprawiedliwość i nie lubi obłudnych ludzi.
Klik. Klik.
Tymczasem wraz L.U.C.em i gośćmi zastanawiam się, co z tą Polską. "Kocham ojczyznę, lecz nie system, wyciskający nam na moralności bliznę (...). Prawda gorzka, jak chwila słońca tu krótka. W Polsce sprzedaje się tylko godność i wódka". No, może jeszcze towary z MLM-ów i głupoty za sto złotych.
Kończy się utwór, jednak zamiast gwałcić biedną Replay, przechodzę dalej. Klik. Klik. O, "Na wszystko przyjdzie czas". Uśmiecham się, bo dawno tego nie słuchałam, a lubię. Po chwili w pokoju rozbrzmiewa się głos dAba i czuję, że mogę pozwolić sobie na chillout.
"Wiele chwil wartych jest zapamiętania,
słuchać jak dziecko składa swe pierwsze zdania.
Takie momenty, które są cennym paliwem,
elementy, które są pięknym spoiwem
mego życia. Jest tyle jeszcze drogi do przebycia.
(...)
Patrzymy wstecz nieraz. Z sentymentem,
nie w tym rzecz, jednak życie jest piękne"
O to to! Właśnie to jest sedno tego wszystkiego, choć może nie wydaje się to zbyt spektakularne. Szczęście może pojawić się wtedy, gdy przestaniemy chcieć zbawiać cały świat, bo traktowanie poważnie życia prowadzi zwykle do wypadków. Najważniejsze są te małe sprawy, na które składa się codzienność. Warto przestać gonić za fejmem, kłócić się o bzdury, szukać winy w innych, zdjąć wykrochmalony kołnierzyk sztucznych schematów i uśmiechnąć się do przypadkowego przechodnia.
Tak i ja... zostawiam Was teraz z uśmiechem.
Bądźcie szczęśliwi. Carpe diem,
nawet ten jesienny.
Pozdrawiam
Wasza Kat
nawet ten jesienny.
Pozdrawiam
Wasza Kat