Dobry wieczór.
/dziś tekst dla pełnoletnich użytkowników. Zawiera wulgarne i obrazobórcze stwierdzenia/.
Dzieci i młodzież to są tacy i owacy, słuchają demoralizującej muzyki i w ogóle, patologiczne rzeczy poznają już w czwartej klasie, jak na przykład Sexmasterkę z "Głębokim gardłem", co brzmi jak nazwa filmu na pornhube, a jest jakimś rakowym utworem.
(Swoją drogą, produkcja "Głębokie gardło" z 1972 roku była pierwszym filmem pornograficznym, emitowanym w kinie. Co ciekawe, aktorka grająca w nim glówną rolę, po latach prowadziła kampanie przeciwko branży, w której zaczynała).
O sytuacji usłyszałam na forum. Moi podopieczni cały czas jarają się: "Miłością w Zakopanem" i Sławomirem, choć może poza moimi (i swoich rodziców) plecami włączają (s)hity, które nie mają sensu.
No, może poza tym, że pani chwali się swoim głębokim gardłem i jest lepsza od jakiegoś nieznanego artysty, którego odbiorca ma wyłączyć, bo ona ma coś lepszego.
Rozumiesz?
Ona ma coś lepszego, kotuś.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak, to jej cudowne głębokie gardło, które jest głębsze od tekstu; dla odmiany tak sztywnego jak to , co podmiot bierze do ust.
Owszem, można się oburzać, bo... jak to? Dzieci słuchają tekstów z podtekstem erotycznym? Sama na początku się zszokowałam, ale potem przypomniałam sobie, że w wieku niespełna jedenastu lat siedzieliśmy na schodach z walkanem i z wypiekami na twarzy słuchaliśmy: "Pocałuj mnie w d***" Karramby.
Nie sprawiło to, że wyrośliśmy na patusów.
Może niektórzy, ale wynika to z zupełnie innych powodów. Te dzieciaki, które się stoczyły, nie miały dobrych wzorców w domu. Od początku jechały po złym torze, a ich rodzice mieli gdzieś to, co robią, jakiej muzyki słuchają i z kim się spotykają.
Większość za słuchanie szłamu dostawała od rodziców opierdol. Jeśli z czymś trzeba było się kryć, podświadomie w umyśle kiełkowala informacja, że coś nie jest do końca odpowiednie dla naszych młodych umysłów.
Rozmowy nie działały natychmiast, ale kiełkowały, kwitły i sprawiały, że staliśmy się takimi ludźmi, którymi jesteśmy dziś.
Dzieciaki też wyrosną z Sexmasterki, podobnie jak z butów na rzepy i koszulek z Lewandowskim.
Za kilka lat będą się tego wstydzić i... narzekać na inne (s)hity, słuchane przez dzieci z podstawówki.
(Póki co, trzeba dzieci edukować, rozmawiać i pokazywać alternatywę, bo internet to nie tylko zło, patostreamerzy i hejt na każdym kroku, ale również wartościowe rzeczy, strony edukacyjne, książki w pdf-ach).